Wewnętrzny dysonans

Posted on 12 stycznia 2015 in Obowiązki, wymagania i warunki pracy

To, czego uczą mnie w firmie, w której od paru miesięcy pracuję na stanowisku asystenta handlowego Stalowa Wola kłóci się z tym, co od dzieciństwa wpajali mi rodzice. W głowie mam jeden wielki bałagan, nie wiem co o tym wszystkim myśleć, na czyich opiniach polegać i jak się zachowywać. Z jednej strony wierzę w to, co przekazali mi moi mądrzy rodzice, a z drugiej chciałbym okazać się dobrym pracownikiem zasługującym na szybki awans.

stressRodzice zawsze powtarzali mi, bym wyżej niż swoje potrzeby stawiał potrzeby innych osób. Niektórzy nie mają tyle szczęścia w życiu, co ja, dlatego należy okazać im szacunek i jak najlepiej pomóc w realizacji swoich planów. Wobec innych osób zawsze należy być szczerym, dobrym i chcieć dla nich jak najlepiej. Te rady świetnie sprawdzały się przez 25 lat mojego życia. Oczywiście czasami dostawałem od losu cięgi za swoją dobroć, ale z reguły osoby, którym pomogłem, potrafiły się jakoś odwdzięczyć – wystarczyło dobre słowo i uścisk dłoni.

W pracy asystenta handlowego to, w co wierzę, jest regularnie podkopywane. Tutaj nie liczy się dobro innej osoby, a więc klienta, a przede wszystkim dobro firmy. Oczywiście dla klienta trzeba być miłym, jednak dążymy przede wszystkim do zwiększenia obrotów firmy i to jest naszym priorytetem.

Trudno mi ocenić to, co dzieje się teraz w moim sercu. Duszę mam rozdartą na pół, bo nie postępuję tak, jak chciałbym. Podoba mi się w sprzedaży, ale chciałbym móc sprzedawać na swoich warunkach, nie na warunkach firmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *